Nie rzadko spotykamy się z informacjami o tym, że aktorzy, lub też inni przedstawiciele szeroko rozumianego showbiznesu angażują się w działania lub prezentują postawy proekologiczne, także wywierając wpływ na politykę lokalną. Przyjrzymy się kilku takim przykładom.
Walczyłam z prawem…
W ostatnim czasie wyjątkowo głośno było o odbywających się w różnych miejscach świata protestach klimatycznych, zaś osoby biorące w nich udział wzywały polityków do podjęcia zdecydowanych działań na rzecz ochrony klimatu i powstrzymania globalnego ocieplenia. W kontekście tych protestów można też było usłyszeć o biorących w nich udział aktorach.
Jeden z licznych protestów odbył się w Waszyngtonie a w jego trakcie, po raz wtóry zresztą, jako jedna z osób została aresztowana aktorka Jane Fonda. Podczas jednego z protestów została zatrzymana razem z 16 innymi osobami pod zarzutami „robienia tłoku” czy też „niepokojenia obywateli”.
Jeden przeciw wszystkim
W nieco inny sposób w konflikt nie tyle z samym prawem, co z lokalną społecznością popadł reżyser Luca Besson. Na terenie jego posiadłości w Orne żyje stado jeleni, które zdaniem okolicznych mieszkańców i przede wszystkim władz są odpowiedzialne za szkody na okolicznych polach. W roku 2016 prefekt zadecydował więc o przeprowadzeniu kontrolowanego odstrzału jeleni.
Zgodnie z francuskim prawem taki odstrzał jest jednak możliwy tylko i wyłącznie za zgodą właściciela danej posiadłości, zaś Luca Besson kategorycznie się na to nie zgadza przypominając, że cały świat mówi o zachowaniu różnorodności biologicznej. Proceduralnie natomiast sytuacja w dalszej kolejności wygląda następująco: za odstrzał odpowiedzialna jest federacja łowiecka, nie mogąc zaś go przeprowadzić zmuszona jest wypłacać rolnikom odszkodowania. Chcąc natomiast zrekompensować sobie poniesione straty zdecydowała się wytoczyć reżyserowi proces, w którym domaga się 122 000 euro. Same szkody zostały przez rolników ocenione na 117 000, natomiast zdaniem federacji łowieckiej kwota nadwyżki to poniesione przez nią wydatki.
Wielki Gat… działacz.
Kolejny przykład ze świata aktorstwa nie niesie już ze sobą problemów z prawem. Zapewne niewiele osób kojarzyłoby Leonardo DiCaprio z działalnością proekologiczną, a jednak taką prowadzi i to na dość szeroką skalę. Jest przede wszystkim członkiem Światowego Funduszu na Rzecz Przyrody oraz International Fund for Animal Welfare. Od dość dawna działa też założona przez niego fundacja, której celami są m.in. ochrona ostatnich dzikich miejsc oraz powstrzymanie globalnego ocieplenia. Dość intensywnie wspiera finansowo różne przedsięwzięcia, dla przykładu przekazał 15 milionów na rozwój energetyki odnawialnej, 7 milionów na ochronę oceanów czy 3 miliony na rzecz ochrony dzikich zwierząt.
Aktor jest też zaangażowany w sprawy polityczno-gospodarcze. Zdarzyło mu się rozmawiać z Władimirem Putinem o konieczności ochrony tygrysów syberyjskich, ma również na swoim koncie wystąpienie podczas szczytu ONZ poświęconemu zmianom klimatycznym, tego samego dnia zresztą wziął również udział w marszu za rzecz ochrony klimatu. Z kolei w kontekście gospodarczym w zdecydowany sposób sprzeciwia się dalszemu wykorzystywaniu paliw kopalnych, co podkreślał m.in. podczas jednej z edycji Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. W planach natomiast ma stworzenie filmu na podstawie afery spalinowej w Volkswagenie.
Wydawać się oczywiście może, że mając do dyspozycji miliony dolarów/euro łatwiej jest angażować się w działalność proekologiczną, natomiast nie zmienia to faktu, że niezależnie od poziomu zarobków – najważniejsze jest osobiste nastawienie i wola podjęcia takiej działalności.